W październiku bieżącego roku w ramach projektu "Let's flip our classroom - zmieniamy nastawienie uczniów do uczenia się" miałam okazję uczestniczyć w kursie "Intensive English&Culture i Flipped Classroom" w Dublinie organizowanym przez Europass Teacher Academy, szczegółowo opisanym przez koleżankę w poprzednim poście. Ja zwrócę uwagę bardziej na kulturowe aspekty tego wyjazdu i kompetencje, które zdobywa się nie tylko podczas zajęć, a podczas sytuacji nieformalnych.
Kurs składał się z dwóch tygodniowych części. W pierwszym tygodniu rozwijaliśmy swoje kompetencje językowe i kulturowe. Program kursu był ciekawy, podczas zajęć kilka razy wychodziliśmy na miasto, aby zetknąć się z historią Dublina i jego ważnymi obiektami. Wspólnie odwiedziliśmy więc Merrion Square Park z pomnikiem Oskara Wilde'a i cokołami zawierającymi jego myśli i sentencje.
Bardzo interesująca była wizyta w Galerii Narodowej. Co ciekawe, wstęp do niej był bezpłatny, wymagało to jednak wcześniejszego zabukowania online wejściówek. Dublińska galeria zawiera kolekcję europejskiego malarstwa. Do najbardziej znanych nazwisk prezentowanych w galerii należą: Rembrandt, Monet, Picasso, van Gogh i Caravagio.
W innym dniu byliśmy w Narodowym Muzeum Archeologicznym. Nie była to zwykła wizyta z beznamiętnym oglądaniem eksponatów. Pracowaliśmy bowiem nad projektem. W grupach trzyosobowych mieliśmy się skupić na konkretnych aspektach i przedstawić prezentację na drugi dzień na zajęciach. Ponieważ wspólna praca nad prezentacją nie była możliwa (każdy członek grupy miał już zaplanowane popołudnie), pomocna okazała się umiejętność pracy w chmurze. Korzystając z narzędzi Google przygotowałyśmy razem z Julitą Francik oraz włoską koleżanką współdzieloną prezentację.
Ciekawym przeżyciem były również dwa spacery z przewodnikiem po Dublinie. Ze względu na to, że koleżanka Agnieszka Kachel w pierwszym tygodniu była w innej filii szkoły, skorzystałyśmy z dwóch różnych wycieczek po Dublinie, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Pierwszy z przewodników bowiem, choć niepozbawiony pasji, mówił bardzo trudnym angielskim, z charakterystycznym irlandzkim akcentem, również poruszane przez niego kwestie były mocno naukowe.
W drugim dniu trafiłyśmy na przewodnika, który nie tylko ładnie mówił po angielsku, ale w dodatku miał wyjątkowy dar opowiadania o historii Irlandii z humorem, czym porywał publiczność. Przybliżył on nam kwestie związane z trudną historią Irlandii oraz językiem irlandzkim i faktem, że wszyscy znani nam Irlandczycy mówią między sobą po angielsku. Okazało się, że mimo prób rządu, by zachować rodzimy język, coraz mniej obywateli mówi płynnie po irlandzku.
Kursy Erasmusa to nie tylko możliwość podniesienia kompetencji zawodowych, to także okazja do komunikacji w obcym języku, autoprezentacji, nawiązywania kontaktów zawodowych, wymiany doświadczeń w międzynarodowym towarzystwie.
Dwutygodniowy pobyt w Dublinie był okazją do zwiedzenia miasta, poznania jego specyfiki. Choć sam Dublin nie słynie z wyjątkowych zabytków, to jednak kilka miejsc zobaczyć należy, jak choćby katedrę św. Patryka czy Trinity College, a wieczorami dzielnicę Temple Bar.
Osobną kategorię miejsc wartych zobaczenia stanowią pomniki. Poczynając od słynnej Molly Malone, miejsca spotkań turystów, przez irlandzkiego bohatera narodowego Daniela O'Connella poprzez posiadaczkę polskiego nazwiska, również działaczkę niepodległościową Constance Markievicz.
Irlandia to nie tylko Dublin, może i dobrze, bo nie należy on do najpiękniejszych europejskich stolic. Piękno Irlandii to przyroda. Weekendy i wolniejsze popołudnia poświęcałyśmy na wycieczki krajoznawcze. Jednym z ciekawszych miejsc, które udało nam się odwiedzić, było Glendalough – dolina położona w górach Wicklow w Irlandii. Główną atrakcją tego miejsca była historyczna osada i średniowieczny klasztor o tej samej nazwie.
Sam Dublin nie leży nad morzem, ale w jego bliskim sąsiedztwie. Kolejką Dart można dostać się do kilku nadmorskich miejscowości, takich jak Bray lub Howth.
Będąc na wyspie, nie można było nie odwiedzić Belfastu, stolicy Irlandii Północnej, będącej częścią Wielkiej Brytanii. Mimo Brexitu i nowych przepisów dotyczących przekraczania granic, granica między Irlandią a Irlandią Północną praktycznie nie istnieje. Do Belfastu można się dostać pociągiem, bez żadnej kontroli dokumentów.